sobota, 17 stycznia 2015

Joanna Jurkiewicz w Drohiczynie

Na Podlasiu odbyły się pierwsze w 2015 roku spotkania związane ze świadectwem i prezentacją moich wspomnień "Zwiastunowi z Gór".Niewielkie, urocze miasteczko jest historyczną stolicą Podlasia położoną w powiecie siemiatyckim, liczy niewiele ponad dwa tysiące mieszkańców na przestrzeni 15 km kwadratowych, a są tam aż trzy duże, piękne osiemnastowieczne kościoły i jedna cerkiew. Główną świątynią jest Katedra pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej - dawniej kościół należał do Zakonu Jezuitów, obok był klasztor, w którego budynkach mieści się teraz Kuria Biskupia i Wyższe Seminarium Duchowne.Jest też dawny kościół franciszkański, obecnie diecezjalny, pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz kościół S.S.Benedyktynek pod wezwaniem Wszystkich Świętych.W Rynku, w pobliżu kościoła Wniebowzięcia NMP znajduje się cerkiew Mikołaja Cudotwórcy. 
 
Myślę, że warto zapoznać się z historią tego miasta i jego pięknych obiektów sakralnych - bardzo zachęcam do odwiedzenia Drohiczyna - może w cieplejszych miesiącach - sama chętnie tam wrócę, aby z bliska przyjrzeć się, dotknąć historii naszej Ojczyzny i odetchnąć wspaniałą, jeszcze nie skażoną przyrodą Podlasia.
Przyjechałam tam w sobotę, 3 stycznia i zatrzymałam się u Sióstr Benedyktynek. Siostra Przełożona, Józefa i siostra Zofia przyjęły mnie z wielką gościnnością, ciepło, rodzinnie, gorącym sercem. Skromny pokój wyposażony był we wszystko, czego trzeba - wygodne posłanie, stół, krzesło, szafa, ciepła pościel, koce, ręczniki. W łazience gorąca woda i, ledwie zdążyłam umyć ręce po podróży, uraczona zostałam gorącą zupą ogórkową i pysznymi racuchami   :)Przez cały czas mojego pobytu siostry troszczyły się o moją kondycję, dokarmiały, dbały żebym nie zmarzła,  podobnie jak bardzo życzliwy ksiądz proboszcz Katedry, Zbigniew Średziński i księża wikariusze, opiekuńczy, radosny Michał i równie radosny Sandro - rodowity Włoch  :) Z całego serca dziękuję siostrom i księżom z Drohiczyna za ich gościnność, ogromną życzliwość ciepłe przyjęcie. Jestem bardzo wdzięczna kanclerzowi Kurii, księdzu prałatowi Zbigniewowi Rostkowskiemu, który, po zapoznaniu się z książką, zaakceptował i poparł moją propozycję promocji w Drohiczynie.
Niedziela 4 stycznia rozpoczęła się dla mnie Mszą Świętą o godzinie 8.30 w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - nie mogłam, niestety uczestniczyć w Mszy w kościele Wszystkich Świętych, ponieważ nakładały się czasowo, u Sióstr Benedyktynek Msza w niedzielę jest o 8.00 rano.Po tej pierwszej Mszy Świętej kilkanaście osób zainteresowało się moim świadectwem i podeszło, aby nabyć książki. Była wśród nich pani Kazimiera - około 80 lat - bardzo wzruszona opowiedziała, że jej syn, Andrzej, od dziecka był niemy. Gdy tylko Karol Wojtyła został wybrany Papieżem i stał się dla nas Janem Pawłem II, pani Kazimiera modliła się, aby za jego pośrednictwem syn wyzdrowiał. Nie mogłam zbyt długo rozmawiać, ponieważ kilkanaście innych osób czekało na dedykacje w książkach, więc nie dopytałam, jak długo trwało oczekiwanie - pewne jest to, że Andrzej przemówił, wyzdrowiał i od lat jest wszystko w porządku. Jego mama, pani Kazimiera opowiada o tym wydarzeniu ze łzami szczęścia, głęboko wierzy, że syn odzyskał mowę dzięki wstawiennictwu Jana Pawła II.
Kolejne trzy Msze Święte odprawiane były w Katedrze.
Tego dnia 68 egzemplarzy "Zwiastunowi z Gór" znalazło się w rękach nowych czytelników.
Mama dwudziestoletniego Sebastiana, który jest organistą w jednej z sąsiednich parafii, poprosiła o dedykację dla syna. Mówiła, że ich dom jest w pobliżu miejsca, gdzie lądował helikopter wiozący Ojca Świętego do Drohiczyna. Kiedy wygląda przez okno, modli się do Jana Pawła II, jej myśli, wspomnienia biegną ku Niemu. Gdy ma do rozważenia ważne sprawy, musi podjąć różne decyzje, idzie na spacer właśnie na lądowisko i tam rozmawia z Ojcem Świętym, prosi o radę, wstawiennictwo. 
http://lo-drohiczyn.home.pl/archiwum/pl/newsy/news_136.html  
Pani Teresa opowiedziała o tym, jak bardzo przeżyła swoją pielgrzymkę do Rzymu - zanim Jan Paweł II przybył do Drohiczyna w 1999 roku, ona znalazła się w delegacji, która w 1998 roku pojechała do Watykanu, aby zaprosić Papieża do odwiedzenia Diecezji Drohiczyńskiej, którą sam ustanowił kilka lat wcześniej, w roku 1991.Pani Teresa wspomniała także, jak wielkim przeżyciem było dla niej, wówczas młodej dziewczyny, uczestniczenie w obchodach Millenium Chrztu Polski w 1966 roku, kiedy, podczas uroczystości w Drohiczynie, znalazła się blisko księdza Metropolity Krakowskiego, kardynała Karola Wojtyły.Pani Edyta - młoda kobieta - poprosiła o wpisy w dwóch egzemplarzach "Zwiastunowi z Gór" - jeden przeznaczyła na upominek dla szesnastoletniego syna, Karola, a drugi dla swojej chrześnicy, Kasi, która w tym roku skończy osiemnaście lat.
 
Podobnie, jak podczas innych spotkań, było kilka takich właśnie dedykacji, dla młodych osób od rodziców, dziadków, dalszej rodziny z okazji urodzin. Tym razem czternaste, piętnaste, osiemnaste, dwudzieste drugie urodziny.Dla młodej kobiety, Ani, nabył książkę jako upominek jej mąż, w dniu urodzin przypadającym właśnie w tę niedzielę  :)Dużo dedykacji, które wpisywałam do książek przeznaczonych było dla całych rodzin z nazwiska, wielopokoleniowo, bez wymieniania imion.Dla rodziców, w czterdziestą ósmą rocznicę ślubu przeznaczyli egzemplarz "Zwiastunowi z Gór" syn i córka z rodzinami - z małżonkami i razem siedmiorgiem dzieci. Zapamiętałam imiona - Weronika, Łukasz i Mateusz   :) oraz Dominika, która ma trzynaście lat, pisze wiersze i obiecała, że przyśle mi wybrane tytuły do przeczytania  :)  z przyjemnością zapoznam się z nimi, jeśli tylko Dominika rzeczywiście do mnie napisze - czekam z zainteresowaniem i nadzieją  :)Marlena i Paweł - para młodych narzeczonych poprosili o dwie książki - radośni, zakochani zadedykowali "Zwiastunowi z Gór", każde swojej mamie. Paweł mieszka w Drohiczynie, Marlena pochodzi z innej miejscowości, ucieszyli się, że tego dnia Marlena przyjechała do Drohiczyna i właśnie do Katedry przyszli na Mszę Świętą.  Dobrze czułam się wśród mieszkańców Drohiczyna - są bardzo życzliwi, ciepli. Po Mszach Świętych zainteresowani świadectwem na dłuższy czas zatrzymywali się przy stoliku z książkami, rozmawiali miedzy sobą i ze mną uśmiechnięci, otwarci, nie śpieszyli się do domu. Niektórzy wychodzili na chwilę, aby przynieść kwotę potrzebną do nabycia książki, były osoby, które wracały po drugi egzemplarz - w międzyczasie umawiali się na spotkania sąsiedzkie, jeśli ktoś przyjechał samochodem, proponował, że podwiezie do domu znajomych, panie, którym trudniej jest chodzić - szczególnie, że było mroźno, wietrznie i ślisko. A przede wszystkim dzielili się wspomnieniami dotyczącymi Świętego Jana Pawła II, pielgrzymek Ojca Świętego do Polski i własnych wyjazdów do Rzymu.
Dziękuję mieszkańcom Drohiczyna za tę piękną, dobrą niedzielę  :)   na zakończenie dwóch Mszy odważyłam się i dołączyłam do mojego świadectwa śpiewkę góralską, którą kiedyś już cytowałam na blogu - wzruszające chwile przeżył
am, gdy parafianie podjęli słowa i śpiewał ze mną cały kościół - na końcu wprowadziłam, według spontanicznego pomysłu siostry Zofii, drobną zmianę wstawiając zamiast słów "ani na dolinie" - "ani w Drohiczynie":Jana Pawła Imię nigdy nie zaginie ani na wirsycku, ani... w Drohiczynie!
Hej, ani w Drohiczynie!
Pozdrawiam gorąco   :)                       J
Joasia Jurkiewicz
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziemia katerdy

Podziemia katerdy
Zapraszamy do odwiedzenia podziemi naszej katerdy. Podziemia powinny być otwarte codziennie, jeśli jednak drzwi są zamknięte proszę dzwonić na plebanię