Św. Charbel Makhlouf
(1828 - 1898)
Libański mnich, pustelnik, cudotwórca i
uzdrowiciel.
Beatyfikowany 5. grudnia 1965 r.
Kanonizowany 9. października 1977 r.
Św. Charbel Makhlouf urodził się 8 maja 1828 r. w Bekaa-Kafra, w północnym Libanie, jako piąte dziecko biednej ale bardzo religijnej rodziny libańskich chrześcijan obrządku maronickiego. Na chrzcie otrzymał imię Józef (Youssef). Jeszcze jako chłopiec przyszły święty wyróżniał się wielką pobożnością i zamiłowaniem do modlitwy, a sprzyjała temu rodzinna atmosfera wypełniona miłością i modlitwą oraz ciężka praca. Swoje powołanie do życia zakonnego św. Charbel zaczął realizować w wieku 23 lat wstępując, wbrew woli rodziny, do maronickiego klasztoru w Mayfouk, gdzie odbył nowicjat. Po dwóch latach został przeniesiony do klasztoru św. Marona w Annaya, gdzie w 1853 r. złożył śluby zakonne i przyjął zakonne imię Charbel - imię antiocheńskiego męczennika z I w. Przełożeni skierowali następnie ojca Charbela do klasztoru w Kfifan gdzie na tamtejszej uczelni przez kilka kolejnych lat studiował filozofię i teologię. Spotkał tam wielu wybitnych przedstawicieli Kościoła Maronickiego, którzy zarówno swą wiedzą jak i pobożnością i ascetycznym życiem wywarli na niego wielki wpływ. Jego nauczycielem i ojcem duchowym był Nimatullah Kassab Al-Hardini, świątobliwy zakonnik maronicki, asceta, filozof i myśliciel, beatyfikowany w 1998 r. przez Jana Pawła II.
Po odbyciu studiów i otrzymaniu święceń kapłańskich ojciec Charbel wrócił do
klasztoru św. Marouna w Annaya gdzie przebywał do 1875 r. Głównym celem jego
zakonnego życia było własne uświęcenie poprzez zjednoczenie się z Bogiem. Temu
służył niezwykły, nawet jak na zakonnika, tryb życia wypełniony modlitwą,
umartwieniami, praktykami pokutnymi, postami i medytacjami.
Masakra ludności dokonana w 1860 r. przez okupujących Liban Turków
otomańskich, której ofiarą padło wiele tysięcy libańskich chrześcijan, wywarła
wielki wpływ na ojca Charbela. Jak mógł pomagał szukającym schronienia w
klasztorze uciekinierom, a swą modlitwą, pokutą i umartwieniami błagał Boga o
miłosierdzie dla prześladowanych chrześcijan i ich muzułmańskich prześladowców.
Wierny nauce Chrystusa wierzył, że aby zmieniać świat na lepsze należy samemu
dążyć do świętości, należy złu przeciwstawić dobro a nienawiści miłość.
Po 16 latach pobytu w klasztorze św. Marouna ojciec Charbel uzyskał
zezwolenie władz zakonnych na zamieszkanie w położonej w górach, niedaleko
klasztoru, pustelni świętych Piotra i Pawła. Tam, przebywając w odosobnieniu,
milcząc, modląc się i umartwiając, zamierzał jeszcze bardziej zbliżyć się do
Chrystusa. Czas wypełniała mu modlitwa, kontemplacja, umartwianie oraz praca
fizyczna. Pod habitem nosił włosienicę, spał na twardej ziemi tylko kilka godzin
na dobę, raz dziennie jadł skromny, bezmięsny posiłek z tego co zostało innym
zakonnikom. Szczególnym nabożeństwem ojciec Charbel darzył Eucharystię.
Codziennie odprawiał Mszę Św. spędzając cały ranek na przygotowaniu się do niej,
a po jej odprawieniu przez kilka godzin trwał w dziękczynieniu. Wiele czasu, o
różnych porach dnia i nocy, poświęcał na adorację Najświętszego Sakramentu oraz
na odmawianie różańca przed obrazem Matki Boskiej. W pustelni spędził ostatnie
23 lata swego życia.
16. grudnia 1898 r. podczas odprawiania Mszy Św. ojciec Charbel dostał udaru
mózgu. Stało się to podczas Podniesienia, gdy, zgodnie z maronicką liturgią,
trzymając w ręku hostię odmawiał modlitwę prosząc Boga o przyjęcie jego ofiary.
Zmarł osiem dni później, w Wigilię Bożego Narodzenia 24. grudnia 1898 r. i
został pochowany na przyklasztornym cmentarzu.
Jeszcze za życia ojciec Charbel uważany był za osobę świętą. Jego niezwykła
pobożność, bezgraniczne oddanie się Bogu, skromność, dobroć i promieniująca
miłość sprawiły, że ludzie szukali u niego wsparcia, prosząc o pomoc i
orędownictwo. Wiele cudownych zdarzeń i uzdrowień miało miejsce jeszcze za jego
życia. Pewnego razu uwolnił przerażonych mnichów od zagrażającego im jadowitego
węża prosząc go aby zechciał sobie odejść nie wyrządzając im krzywdy. Gdy nad
okolicznymi polami pojawiła się plaga szarańczy ojciec Charbel udał się tam i
kropiąc wodą święconą i modląc się sprawił, że szarańcza odleciała a plony
zostały uratowane. Raz wezwany został aby się pomodlić przy umierającym na tyfus
młodzieńcu, któremu lekarze nie dawali już żadnych szans. Gdy udzielił mu
sakramentu chorych i pokropił wodą święconą chory natychmiast odzyskał zdrowie.
Później ów młodzieniec ukończył nawet studia medyczne i stał się jednym z
najsławniejszych lekarzy w Libanie. Ojciec Charbel uzdrowił też chorego
psychicznie i niebezpiecznego dla otoczenia mężczyznę, którego z wielkim trudem
udało się doprowadzić do kościoła. Gdy zakonnik polecił mu uklęknąć szaleniec
uspokoił się, a po nałożeniu rąk i odmówieniu modlitwy przez ojca Charbela
całkowicie wyzdrowiał. Takich relacji zachowało się wiele, jednakże najwięcej
niezwykłych, cudownych zdarzeń miało miejsce już po śmierci świątobliwego
zakonnika.
Zgodnie z zakonną tradycją niezabalsamowane ciało zmarłego ubrane w habit
zostało złożone we wspólnym grobie bez trumny. Po pogrzebie ojca Charbela miało
miejsce niezwykłe zjawisko. Nad jego grobem pojawiła się niezwykła, jasna
poświata widoczna w całej okolicy, utrzymująca się przez 45 dni. Na wieść o
niezwykłym zjawisku do klasztoru w Annaya zaczęły przybywać tłumy wiernych,
niektórym udawało się nawet otworzyć grób i zabrać jako relikwię fragment szaty
ojca Charbela lub włos z jego brody. Władze zakonne postanowiły dokonać
ekshumacji i przenieść ciało do klasztoru. Gdy po czterech miesiącach w
obecności specjalnej urzędowej komisji otwarto grób okazało się, że mimo złych
warunków i wypełniającej grób wody z mułem, ciało jest w doskonałym stanie, bez
śladów rozkładu. Zachowało ono elastyczność i temperaturę ciała osoby żyjącej a
także wydzielało przyjemny zapach oraz specyficzną wydzielinę - płyn nieznanego
pochodzenia. Po umyciu i przebraniu zwłoki zostały złożone w drewnianej trumnie
i umieszczone w klasztornej kaplicy. Co dwa tygodnie trzeba jednak było zmieniać
im szaty ze względu na nieustannie wydzielający się płyn. W 1927 r. ciało ojca
Charbela zostało umieszczone w metalowej trumnie i przeniesione do grobowca w
podziemiach klasztoru. W 1950 r. zauważono, że z grobowca wydobywa się dziwna
ciecz. Powołano specjalną komisję i w obecności lekarzy oraz przedstawicieli
Kościoła otwarto grób. Ku wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że mimo upływu
ponad 50 lat ciało ojca Charbela nadal pozostało w doskonałym stanie, było
giętkie i elastyczne, wciąż wydzielając tajemniczy płyn, który wypełniał wnętrze
grobu, a szata była poplamiona krwią. Po obmyciu i przebraniu ciało świętego
zostało wystawione na widok publiczny, po czym umieszczono je w nowej trumnie i
ponownie zamurowano w grobowcu. Ponowne ekshumacje miały miejsce w 1952. i 1955
r. za każdym razem stwierdzając brak śladów rozkładu ciała oraz obfite
wydzielanie tajemniczego płynu. Podejmowane próby zahamowania wydzielania płynu,
między innymi przez usunięcie niektórych narządów, nie dały żadnych efektów.
Zjawiska tego, niewytłumaczalnego z naukowego punktu widzenia, nie potrafili
wyjaśnić najwybitniejsi naukowcy.
Na całym świecie ludzie modlą się do świętego pustelnika prosząc o orędownictwo,
wsparcie i pomoc w trudnych sytuacjach, piszą listy, wysyłają maile. Do
sanktuarium św. Charbela w Annaya wciąż przybywają pielgrzymi z całego świata.
Jedni aby prosić o pomoc, inni aby podziękować za doznane łaski. Wciąż mają
miejsce niezwykłe zdarzenia i cudowne uzdrowienia.
Modlitwa do św. Charbela
Święty Ojcze Charbelu, który wyrzekłeś się przyjemności
światowych i żyłeś w pokorze i ukryciu w samotności eremu,
a teraz przebywasz w chwale Nieba, wstawiaj się za nami. Rozjaśnij nasze umysły i serca,
utwierdź wiarę i wzmocnij wolę. Rozpal w nas miłość Boga i bliźniego. Pomagaj w wyborze dobra i unikania zła. Broń nas przed wrogami widzialnymi i niewidzialnymi i wspomagaj w naszej codzienności.
Za Twoim wstawiennictwem wielu ludzi otrzymało od Boga dar uzdrowienia duszy i ciała, rozwiązania problemów
w sytuacjach po ludzku beznadziejnych.
Wejrzyj na nas z miłością, a jeżeli będzie to zgodne z wolą Bożą, uproś nam u Boga łaskę, o którą pokornie prosimy,
a przede wszystkim pomagaj nam iść codziennie drogą świętości do życia wiecznego. Amen.
a teraz przebywasz w chwale Nieba, wstawiaj się za nami. Rozjaśnij nasze umysły i serca,
utwierdź wiarę i wzmocnij wolę. Rozpal w nas miłość Boga i bliźniego. Pomagaj w wyborze dobra i unikania zła. Broń nas przed wrogami widzialnymi i niewidzialnymi i wspomagaj w naszej codzienności.
Za Twoim wstawiennictwem wielu ludzi otrzymało od Boga dar uzdrowienia duszy i ciała, rozwiązania problemów
w sytuacjach po ludzku beznadziejnych.
Wejrzyj na nas z miłością, a jeżeli będzie to zgodne z wolą Bożą, uproś nam u Boga łaskę, o którą pokornie prosimy,
a przede wszystkim pomagaj nam iść codziennie drogą świętości do życia wiecznego. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz